Nasza kuchnia :)
Front naszych kuchennych szafek:
A to front razem z blatem kuchennym z kamienia syntetycznego:
Projekt naszej kuchni, wedlug planu już przed Wielkanocą powinna być zamontowana!
Front naszych kuchennych szafek:
A to front razem z blatem kuchennym z kamienia syntetycznego:
Projekt naszej kuchni, wedlug planu już przed Wielkanocą powinna być zamontowana!
Już w tę środę mamy kolejny ale i ostatni dzień otwarty na terenie budowy przed oddaniem kluczy do naszego domku, które ma nastąpić już 15 marca. To jest ostatnia szansa, aby skontrolować czy wszystko jest w porządku. Mamy całą listę na co trzeba zwracać uwagę przy odbiorze. Jak to Holendrzy mówią: miej krytyczne oko i nie okazuj entuzjazmu ;) Tymbardziej, że ostatnim razem okazało się, iż ścianka pomiędzy sypialnią a łazienką (której przesunięcie zleciliśmy, ażeby poszerzyć troszkę naszą łazienkę) została za mało przesunięta. I tak jakoś nie będzie ogromna, bo holenderskie domki są bardzo małe, ale zyskaliśmy na tyle miejsca, aby zamontować i wannę i kabinę.
A tymczasem kolejny weekend szybko zleciał nawet nie wiedząc kiedy. Oczywiście znów były objazdówki po marketach budowlanych w poszukiwaniu kafelek, mozaiki itd. do naszego domu. To ostatnio nasza jedyna forma spędzania wolnego czasu :) Już chyba znamy caly asortyment, który maja w sklepach :) Musimy mniej więcej już wiedzieć co i jak chcemy w łazience i toalecie, bo na zamówienie kafelek, wanny, misek sedesowych też trzeba ze dwa tygodnie czekać...Znaleźliśmy parę fajnych kafli, ale caly czas nie możemy się zdecydować...
To jest nasza podłoga na dół do salonu, kuchni i przedpokoju. Mi się marzyła prawdziwa drewniania podłoga, ale jako że w calym domu jest ogrzewanie podłogowe(i schładzanie podłogowe latem) i ja nie jestem zwolenniczka kafli w pokojach, to zdecydowaliśmy się na panele podłogowe. Całkiem nieźle sobie radzą z przewodzeniem ciepła oraz zimna. Mają ładne kolory i oddają równie fajny klimat.
To jest podłoga do pokoi na górę.
Właśnie wczoraj zakupiliśmy kredensik na wino do naszego nowego domku. Weszliśmy do sklepu i to było to! Od razu wpadł nam w oko i nie mogliśmy się powstrzymać. Mój mąż już mnie doskonale zna i wie, że jak mi coś przypadnie do gustu i tego nie zakupię, to kiedy chcę wrócić to nagle się okazuje, że tego czegoś już nie ma. A dopiero potem to ja mam wyrzuty sumienia, bo cieżko znaleźć coś równie podobnie ładnego...
Więc o to i on :)))
Jako, że nasz dom jest budowany przez dewelopera, nie zawsze mamy dostęp na teren budowy. Wynika to ze względów bezpieczeństwa, takie holenderskie zasady... Tu zresztą wszystko inaczej przebiega niż w Polsce. W związku z tym firma budowlana organizuje od czasu do czasu dnie otwarte, kiedy to można doglądnąć czy wszystko przebiega według planu i ustalonych wcześniej indywidualnie życzeń klientów. Tak też zamieszczam parę zdjęć z wewnątrz naszego domu z ostatniego dnia otwartego, który sie odbył w listopadzie ubiegłego roku. Już niebawem jednak, bo 7 marca mamy ostatni dzień otwarty, aby skontrolować ostatnie naniesione poprawki. I jeśli wszystko będzie w porządku, to 15 marca odbieramy klucze! Już sie nie możemy doczekać!!! :)