Od ostatniej mojej wizyty na blogu parę rzeczy się pozmieniało... i pff na szczęscie! Nareszcie, bo nie mogłam już dlużej znieść tego widoku na ten nasz ogródek, który aż się prosił o zagospodarowanie. Niby to mały ogródek typowo holenderskiego standardu tarasik, ale i to wymaga pracy i inwestycji jakby nie patrzeć. Jeszcze niecały miesiąc wstecz był tylko czarny piach, który w pomieszaniu z deszczem(którego nam w Holandii nie brakuje :) ) powodowało takie błoto, ze dostawałam pomału szału! Zwłaszcza, że mamy psa rasy, który nie wyobraża sobie siedzenia na okrągło w domu hihihi... Ogród jest skończony, przynajmniej gotowy przed zimą a mieliśmy naprawdę mnóstwo szczęscia, bo z momentem położenia ostatniej kafli, posypania na górze piachem i zasadzenia krzewków, sypnęło śniegiem i przyszły mrozy. Wszystko jakby wyliczone co do ostatniej sekundy :)
Jak to mówia, że dom to wieczna skarbonka i ciągle się coś zmienia, urządza...I my już mamy w planach następny projekt a mianowicie marzy nam się nowa sypialnia, więc czeka nas dalej praca! Ale nic nie cieszy jak urządzanie własnego gniazdka :)
A tu ogródek już po wywiezieniu ciemnego i naniesieniu jasnego piachu, który szedł pod kafle.


Pierwsze kafle i już zainstalowany odpływ do ogrodu.


A tak wygląda to teraz mniej więcej :)

Komentarze